Naturalny rozsądek
Treść
SĘKOWA. - Ukarano nas za zbytnią dbałość o przyrodę - twierdzi wójt gminy Małgorzata Małuch
Radni jednogłośnie sprzeciwili się objęciu całego obszaru gminy unijną dyrektywą Natura 2000. Obawiają się, że wstrzyma ona rozwój gospodarczy i negatywnie wpłynie na rolnictwo. Opinia samorządu zostanie wzmocniona protestami samych mieszkańców. W teren ruszyli już sołtysi zbierający podpisy niezadowolonych.
Gmina jest w szczególnej sytuacji, bo restrykcyjnym programem objęto dokładnie cały jej teren. Pierwsza była tzw. dyrektywa ptasia nakazująca ochronę siedlisk dzikiego ptactwa, a w tym regionie zlokalizowane są obszary lęgowe bociana czarnego i orlika krzykliwego. Potem nadeszły jeszcze bardziej rygorystyczne przepisy związane z tym, że gmina wchodzi w teren tzw. ostoi magurskiej.
- Zdajemy sobie sprawę, że nasze protesty mogą się na niewiele zdać, ale nie przestaniemy walczyć - mówi Małgorzata Małuch. - Musimy podjąć jakieś działania, bo restrykcyjne przepisy dotyczące ochrony środowiska mogą zastopować dalszy rozwój gospodarczy gminy. Może uda się wywalczyć choćby wyłączenie z programu Natura 2000 najbardziej zurbanizowanego terenu gminy. W końcu siedliska bociana i orlika zlokalizowane są tylko w jej południowej części.
Władze samorządowe zorganizowały niedawno debatę z udziałem senatora Stanisława Koguta, który obiecał, że doprowadzi do spotkania przedstawicieli ministerstwa ochrony środowiska z mieszkańcami Sękowej. Chcą się do tej rozmowy dobrze przygotować. Ruszyła więc kampania mająca przekonać sękowian, że Natura 2000 z pewnością im się nie przysłuży. Podpisy pod protestem zbierają zarówno sołtysi jak i sami mieszkańcy. Zdecydowali się na to w obliczu zapowiedzi znacznego wydłużenia procedur zezwalających na prowadzenie inwestycji na obszarze gminy, a co za tym idzie, zwiększenia kosztów ich realizacji. To dlatego, że każda decyzja będzie musiała być poprzedzona szczegółową analizą oddziaływania na środowisko naturalne.
- Przykro to mówić, ale zostaliśmy ukarani za zbytnią dbałość o przyrodę - twierdzi Małgorzata Małuch. - Ludzie dbają o środowisko naturalne i żyją w symbiozie z otaczającym ich światem. Stąd tak dobre warunki do bytowania dzikiego ptactwa i zwierząt. Teraz ponosimy tego konsekwencje, bo nie tylko inwestycje, ale nawet niewielkie zmiany w systemie uprawy ziemi mogą mieć wpływ na środowisko. Rolnicy zostaną więc skazani na ekstensywną gospodarkę.
Nie wiadomo, czy zaangażowanie mieszkańców gminy powstrzyma objęcie Sękowej programem Natura 2000. Małgorzata Małuch zapowiada, że w razie niepowodzenia lokalne władze podejmą walkę o to, by poszkodowani rolnicy i przedsiębiorcy mogli uzyskać odszkodowania za straty wynikające z wprowadzenia restrykcyjnych przepisów.
(SZEL)
"Dziennik Polski" 2007-03-14
Autor: wa