MAŁGORZATY MAŁUCH wójta gminy Sękowa
Treść
- Unia Europejska twierdzi, że Polska zrealizowała tylko część tak zwanej dyrektywy ptasiej nakazującej wydzielenie obszarów chronionych, na których znajdują się obszary lęgowe dzikiego ptactwa. Sękowa była jedną z gmin, która ostro i skutecznie zaprotestowała przeciwko włączeniu jej do tego programu. Nie obawia się Pani, że problem może wrócić?
- Na razie nic na to nie wskazuje, nie ma też sygnałów świadczących o tym, że sprawa, którą udało nam się pozytywnie załatwić, może być ponownie rozpatrywana. Gdyby do tego doszło, to zapewne podjęlibyśmy walkę o to, by zastosowano te regulacje tylko do części obszaru gminy, a nie jej całości jak pierwotnie proponowano. Wtedy ostro się temu sprzeciwiliśmy, ponieważ byłoby to równoznaczne z zahamowaniem rozwoju gospodarczego gminy.
- A jeśli mimo wszystko temat wróci?
- Wtedy postaramy się maksymalnie wykorzystać czas na uzyskanie pozwoleń na budowę infrastruktury turystycznej i kanalizacji na obszarach, które mogą zostać objęte programem ochrony dzikiego ptactwa. Już wiele zrobiliśmy w tym zakresie. Zwłaszcza w kwestii budowy kanalizacji.
- Może się jednak okazać, że przy wprowadzeniu unijnych uregulowań, których los decyduje się na wysokim szczeblu, gmina może nie mieć zbyt wiele do powiedzenia.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego postaramy się chociaż wywalczyć wyłączenie z projektu terenów zurbanizowanych, które przecież muszą się nadal rozwijać. O ile oczywiście zajdzie taka potrzeba, bo jak na razie nie dotarły do mnie sygnały o tym, by sprawa unijnej dyrektywy ptasiej miała być ponownie rozpatrywana.
Rozmawiał: (SZEL)
"Dziennik Polski" 2007-06-29
Autor: wa